Obserwatorzy

niedziela, 26 lutego 2012

Rozdział 1
Jest 6 rano , piątek , piękny czerwcowy poranek , ale jest w nim coś szczególnego , cos na co każdy czekał , mianowicie koniec roku szkolnego i początek wakacji . Tak , Tak , koniec gimnazjum .
Myśląc tak  zbierałam się do szkoły , miałam dużo czasu , Moja przyjaciółka Wera , ma być po mnie za 1, 5 h.

Poszłam wziąć prysznic ,  łazienka była na 1 piętrze na końcu korytarza dzieliłam ją z  resztą rodziny czyli z mamą bo to tylko ją miałam , wzięłam kosmetyczkę i bielizne i  po cichu przeszłam po korytarzu . Umyłam się wydepilowałam i zaczęłam ubierać oczywiście w strój galowy .


-Majka, chodź na śniadanie , bo się zaraz spóźnisz do szkoły - usłyszałam głos mamy
-Już lecę - krzyknęłam
Po kilku minutach byłam już na dole , jadłam jajecznice i tosta  no i  standardowo gadałam z mamą .
Do drzwi zadzwonił dzwonek , była to Wera.
- Hej kochana , zbieraj się za 5 minut mamy autobus - powiedziała
- Cześć , już tylko skocze po torebkę - przywitałam się , dałam jej  buziaka w policzek , pobiegłam po torebkę i  wyszłyśmy z domu.Na przystanek doszłyśmy równo z autobusem .
 W szkole , na korytarzach wszędzie tłoczno , wiele uczniów stało z kwiatami i prezentami .
Na akademi oczywiście nudy , jakieś przedstawienie , w którym naszczęsćie nikt z naszej klasy nie musiał grać , później rozdanie świadectw i nareszcie wolność , koniec  gimnazjum . Po szkole  razem z przyjaciółmi  udaliśmy się na lody do kawiarni , aby się pożegnać i życzyć miłych wakacji .
W domu byłam na 15 , mama jak zwykle w pracy biedna się zaprocowywała na śmierć   bo musiała jakoś utrzymać dom .
 **********
Była 21 , mama wróciła z pracy .  To była  firma rodziców Wery ale moja mama  jest ich wspólniczkom ,
- Kochanie , musimy porozmawiać , przyjdź do salonu .
- O co chodzi ? - zapytałam pojawiając się w salonie .
- Wiesz jak jest , jest nam ciężko , nasza firma zbankrótuje jeśli nie przeniesiemy biura do Londynu .- oznajmiła ze smutkiem na twarzy .
- Musisz tam wyjechać na wakacje i mnie zostawić?
- Nie  kochanie , musimy przeprowadzić się tam na stałe - powiedziała poczym się uśmiechnęła
- COOO ? ŻARTUJESZ SOBIE ? - zaczęłam się wydzierać .
____________________________________________________________________
a  oto pierwszy rozdział , mam nadzieje że chociaż jedna osoba czyta ten blog . Musze  przyznać szczerze nie umiem się nim obsługiwać , jeśli ktoś mógłby mi pomóc , niech pisze w komentarzach . ;)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz