Rozdział 10
Postanowiłam się przejść , był wieczór , było chłodno, ubrałam się w dres, zmyłam rozmazany makijaż, związałam włosy w kitka , zostawiłam mamie kartkę z napisem : " Wyszłam na spacer , nie wiem kiedy wrócę .Maja".
przywiesiłam ją na lodówkę i wyszłam . Całą drogę zastanawiałam się nad swoim życiem , dlaczego jest takie podłe , znów zaczęłam płakać . Nie bałam się iść ciemnymi uliczkami, w sumie teraz wszystko było mi obojętne , chciałam umrzeć . Doszłam do parku , usiadłam na ławce, włożyłam słuchawki do uszu i zaczęłam słuchać muzyki.
Moja uwagę przykuła pewna para.
Zaraz , zaraz .. -pomyślałam - znam skąś tą twarz , doskonale znam ta twarz , tak to był Niall , który obściskiwał się z jakimś plastikiem na ławeczce . Rozryczałam się , zaczęłam biec. On to zauważył , rozpoznał mnie . Zaczął krzyczeć - Maja zaczekaj , to nie tak ...
Uciekłam , nie wiem gdzie , wbiegłam w jakąś uliczkę , oparłam się o mur jakiegoś domu , kucnełam i zaczęłam płakać . Usłyszałam dźwięk dzwonka mojego telefonu.
- Tak ? - zapytałam zapłakana
- To ja.. proszę nie rozłączaj się - powiedział Niall , ale za późno , rozłączyłam się nie miałam ochoty z nim gadać . Co ja sobie myślałam , przecież my nawet nie byliśmy para .
occh .. GŁUPIA IDIOTKA - wykrzyknęłam
Znów rozległ się dźwięk dzwonku mojego telefonu
- CZEGO CHCESZ ? - wykrzyczałam
- spokojnie Maja to ja mama
- Przepraszam , myślałam .. że to Weronika
- ach . tak od kiedy tak się odzywasz do przyjaciół?
- Ona nie jest już moją przyjaciółką , pokłóciłyśmy się .Zresztą nie ważne , mamusiu po co dzwonisz ?
- Jak to po co , jest po 21 a ty sama po parku biegasz .?
- Ach . tak mamo ,poszłam trochę poćwiczyć , mogłabyś po mnie przyjechać do parku ?
- Dobrze będę za 15 minut .- rozłączyła się.
O cholera , ja się zgubiłam , nie wiem jak dojść tędy do parku .BOŻE TA MIŁOŚĆ CAŁKOWICIE WYŻARŁA MI ROZUM...., mam GPS w telefonie.
Do parku doszłam akurat wtedy gdy mama podjechała po mnie .
- Cześć córciu . Jak tam u Ciebie ?
- Hej . nijak- odpowiedziałam
- Rozumiem , bardzo mi przykro , że się pokłóciłaś z przyjaciółmi - zaczęła mama .
Zaczęłam płakać - Mamoo nic już nie pytaj , proszę - powiedziałam
- Dobrze przepraszam .
Cała droga dłużyła się w nieskończoność , a przecież to tylko 10 minut .
W spodniach czułam wibrację , ktoś do mnie cały czas dzwonił . Olałam to . Po dotarciu do domu poszłam od razu do swojego pokoju . Położyłam się i zasnęłam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz